Pamiętam jak dziś chwilę, w której uzmysłowiłam sobie co mnie najbardziej kręci w muzyce. To było spotkanie z dziewczynami z Fuzzy Birds.
To był moment, w którym razem z dziewczynami z zespołu Fuzzy Birds nagrałam pierwszego singla w studio. Przypominam sobie doskonale czas wieńczący nagrania, w którym zrozumiałam, że tak naprawdę dla muzyka najpiękniejsze jest doświadczanie tworzenia prawdziwej muzyki. To dzieje się dzięki odpowiednim ludziom, z którymi się pracuje.
Granie w przeróżnych zespołach i projektach muzycznych często prowadzi do tego, że z czasem bardziej niż na muzyce, jej znaczeniu i przekazie zaczynasz się skupiać na formie i jakości wykonania.
Nie jest to oczywiście złe, wręcz przeciwnie. Zdarza się jednak, że przyczynia się do skupiania tylko na tych elementach muzyki, które stanowią o formie i sposobie wykonania. Niekoniecznie jest skoncentrowane na głównej istocie rzeczy, czyli wartości, jaka za tym idzie. Dla mnie w pracy z Fuzzy Birds olbrzymią wartością stała się możliwość tworzenia nowej jakości i uczenia się od innych. Osób o zupełnie innych doświadczeniach muzycznych, upodobaniach stylistycznych oraz wizjach muzyki. Właśnie to doświadczanie pracy z Fuzzy Birds przyczyniło się do tego, że powstało „nowe”.
Fuzzy Birds zrodziło się bardzo naturalnie, choć tworzenie składu zespołu trwało bardzo długo.
W tym czasie przychodzili i odchodzili przeróżni muzycy. Jedni bardziej zainteresowani i zaangażowani możliwością współpracy, inni mniej. W trakcie zbierania składu zespołu wiadomo jedno, że nigdy nic nie jest pewne ani to, że zaiskrzy i powstanie nowa idea i plan działania ani to, że każdy będzie przeciągał sznurki na swoją stronę, próbując za wszelką cenę forsować swoje pomysły. Ten, kto zajmuje się produkcją wie, jak trudno jest przekonać i zachęcić do współpracy drugiego muzyka w momencie kiedy to do czego dążysz, jest jedynie w marzeniach. Gdy tylko w słowach możesz mu przedstawić zamysł i ideę, jaką masz w głowie.
Mnie się udało, choć proces był długi i momentami przypominał dosłownie wiązanie końca z końcem. Podsumowując powstało Fuzzy Birds. Mimo trudnych ostatnich lat nie tylko dla zespołu, lecz dla śmiem twierdzić wszystkich muzyków wywołanych pandemią Covid, a potem wojną za naszą wschodnią granicą. Zespół przetrwał i wykorzystał ten czas na tworzenie swojej autorskiej muzyki. Dzięki tym działaniom powstał cały materiał na płytę zespołu będący dowodem na to, że dzięki wytrwałej pracy i skutecznym działaniom marzenia można urzeczywistnić.
Fuzzy Birds to niewątpliwie zespół tworzony przez osoby, które dokładnie wiedzą, o co im w muzyce tak naprawdę chodzi i na czym warto się w niej skupiać.
Dziewczyny z Fuzzy Birds to nie tylko świetne instrumentalistki. To przede wszystkim dojrzałe artystki, którym najbardziej zależy na tym, aby tworzyć w muzyce nową jakość, a nie uganiać się za ilością fanów. Dzięki dziewczynom nie straciłam wiary w sens, jaki niesie tworzenie prawdziwej i autentycznej sztuki. Ta jest możliwa tylko dzięki pracy z odpowiednimi dla siebie ludźmi.
Już 3 grudnia premiera płyty Hurma. Na krążku znajdzie się osiem gruntownie przemyślanych kompozycji grupy. Każda z nich to muzyczne podsumowanie naszych działań. Utwory na płycie to muzyczne opowieści. W nich zawarte są nasze doświadczenia i refleksje grania ze sobą, artystyczne spostrzeżenia i muzyczne pragnienia. Mam nadzieję, że słuchacze odnajdą w naszej twórczości to, czego tak często poszukują w muzyce, świeżości, artystycznego wyrazu, autentyczności.
Poznaj mnie bliżej ⇓
https://www.linkedin.com/in/dorota-olech-100787242/
https://www.tiktok.com/@dorota_olech